Śledź nas na:



Związek z tradycją antyczną i nowatorstwo twórczości Jana Kochanowskiego

Niewątpliwie ta wielka przemowa do Boga jest retoryką, wyraźnie opartą na chwytach krasomówstwa starożytnego. Z niego bierze się szereg pytań retorycznych, powtórzonych dla wzmocnienia efektu. Charakterystyczne jest i także w duchu retoryki starożytnej, opisanie przez negację: „Kościół Cię nie ogarnie”, „złota nie pragniesz”. Widać tu wyraźnie, jak poezja nowożytna wyrasta z kanonów retoryki starożytnej.

Zasadniczo w literaturze XVI wieku panowała klasyczna reguła stosowności, która kazała oddzielać niskie od wysokiego, trywialne od wzniosłego, a także sferę kanoniczną od sfery powagi. Reguła ta dotyczyła nie tylko uczonej poezji humanistycznej, ale w pewnej mierze również tego nurtu literatury rodzinnej. Również Kochanowski głosi podobną zasadę. Odwołując się do swojej ulubionej koncepcji czasu uporządkowanego, w „Pieśni XXIV” wyraźnie podkreśla, że właściwą porą uczty jest wieczór:

„Zegar, słyszę, wybija,
Ustęp, melancholija!
Dosyć na dniu był statek
Dobrej myśli ostatek.”

Oprócz nawiązań do tradycji antycznej, widoczne jest także nowatorstwo twórczości Kochanowskiego.

W najlepszych utworach Kochanowskiego język jest świeży, czysty, w pełni zrozumiały, niemal nie różniący się od dzisiejszego. Widać tu, jak wielka poezja jest awangardą języka, jak wyprzedza stan językowy prozy oraz mowy potocznej. W „Pieśni XXV” nie ma ani jednego słowa dla nas niezrozumiałego, tok mowy mimo podniosłości charakterystycznej dla hymnu – jest prosty i naturalny.

„Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!
Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie.
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi;
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi!”

Wrażenie jednorodności, które odnosimy przy lekturze dzieł Kochanowskiego ma swoje źródło w szczególnej konstrukcji „ja” poetyckiego, za którym kryje się realna osoba poety. U Kochanowskiego występuje nasilenie podmiotowości, które tłumaczy się nie tylko przewagą gatunków lirycznych. Również formy retoryczne i tradycyjne gatunki okolicznościowe Kochanowski modyfikuje przez ujawnienie podmiotu i nasycenie tonem osobistym.

„Wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe
I lamenty, i skargi Simonidowe
Wszytki troski na świecie, wszytki wzdychania.
I żale, i frasunki, i rąk łamania,
Wszytki a wszytki za raz w dom się mój noście,
A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomóżcie,
Z którą mię niepobożna śmierć rozdzieliła.
I wszytkich moich pociech nagle zbawiła!”

Kochanowski stworzył odmianę sylabizmu, która stał się najdłużej panującym i najbardziej charakterystycznym dla polskiej poezji systemem wersyfikacyjnym. Chodzi o sylabizm ścisły ze stałą liczbą sylab w wersie, ustabilizowaną średniówką i dokładnym rymem żeńskim. W ramach tego systemu Kochanowski wypróbował całe bogactwo formantów i układów stroficznych. Jego największą zdobyczą wersyfikacyjną jest zwolnienie składni z funkcji wierszotwórczych. Zdanie można teraz tworzyć przerzutnia, kończyć się na średniówce lub w dowolnym miejscu wersu.


„A my rozumy swoje pzredsię układać chcemy, Hardzi między prostaki, ze nic nie umiemy, Wspinamy się do nieba, boże tajemnice Upatrując;”


Wśród odkryć wersyfikacyjnych powstały takie, których nikt nie próbował kontynuować. Dotyczy to przede wszystkim pierwszego eksperymentu w zakresie polskiego wiersza metrycznego (akcentowego) w trzecim chórze „Odprawy posłów greckich - „O białoskrzydła morska pławaczko ...” Cechą charakterystyczną, utworów Kochanowskiego są rymy dokładne, półtorazgłoskowe i często gramatyczne. Dzięki nim możliwa była przerzutnia, a sam wers stał się rezultatem ścisłego rachunku sylab.


„Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony Polecę precz, poeta ze dwojej złożony Natury: ani ja już przebywać na ziemi Więcej będę; a większy nad zazdrość, ludnemi Miasty wzgardzę.” Utwór „Odprawa posłów greckich” stanowi ukoronowanie poezji obywatelskiej Kochanowskiego. Formalnie spełnia ona założenia tragedii antycznej. Jednak w ramach gatunku stanowi propozycję zupełnie nową, bez jakiegokolwiek odpowiednika w literaturze starożytnej czy renesansowej. Konstrukcja dramatu jest taka, jak tragedie greckie. Różni się jednak konstrukcją głównego bohatera (bohater zbiorowy), a także zakończeniem (zapowiedź katastrofy). Natomiast styl tylko momentami podnosi się do patosu, za to obficie nasycony jest środkami retorycznymi. W dialogach widoczna jest stylizacja na język mówiony, autor wprowadza też przysłowia i zwroty potoczne. Kochanowski stworzył serię prototypów gatunkowych, których w polskiej poezji przed nim nie było: tragedia, tren, sielanka, list poetycki, odmianę wierszowanej noweli, fraszkę, poemat satyrowy. Nawet w takich formach, które stosował rzadko, jak pewne rodzaje tzw. poezji kunsztownej („Raki”, „Na Barbarę”), lub w których pozostawił zaledwie rozpoczęte próby, jak w epoce heroicznej („Włodzisław Warneńczyk”) i heroikomicznej („Broda”), ośmielił innych do postępowania wytyczonymi drogami. Jan Kochanowski otwiera poczet kilku największych polskich klasyków. Był on przede wszystkim eksperymentatorem, gdyż nieustannie badał możliwości polszczyzny w najrozmaitszych tematach, gatunkach i formach. Dlatego też nie wszystko w dorobku poety jest zamknięte i skończone. Ambicją Kochanowskiego było zmierzyć się z wszelkimi normami estetycznymi antyku, a więc stworzyć nie tylko polskie odpowiedniki tych form jak carmen, epigramat, lecz także gatunków najbardziej cenionych, czyli tragedii i epopei.


Kochanowski odkrywa nieprzetarte drogi i od razu tworzy dzieło poetyckie o takiej wartości, ze dopiero wielcy romantycy zdołali je przezwyciężyć, świadczy to o tym, że poeta doskonale spełnił epokę, w której tworzył.
Twórcy różnych pokoleń i kierunków oddawali hołd poetycki Kochanowskiemu. Pozostał on w polskiej świadomości literackiej swoistym wzorcem i punktem odniesienia. Jak bohaterowie mityczni, ma swój stały atrybut symboliczny: lipa czarnoleska stała sie dla Polaków archetypicznym Drzewem Poezji.



Zobacz także